|
A więc niech żyje bal... bal nad pustą rzeką i jeziorem... Niepoważne środowisko i tyle w temacie. Cała Polska to jedna wielka impreza "zastaw się, a postaw się". Czy to jest wesele na 15 klocków na kredyt, czy autko w leasingu, czy 40 calowe pudło, czy chata na 200 mkw którą na starość nie będzie komu sprzątać i utrzymać, czy to wreszcie zawody i sprzętomania nad pustą wodą... Ta konsumpcjonistyczna cecha polskiej szlachty, była z nami od dawna... jest ona cechą chciwego Polaka, patrzącego tylko na to aby się tu i teraz dobrze nażreć. To zepsucie moralne było powodem upadku i rozbiorów, jak też wyprzedaniu majątku narodowego po PRLu po to, aby sobie jakiś pajac kupił szybko Audi A8, a jutro jego syn wyjeżdżał na zachód do pracy.
Polska to jest chyba jedyny kraj na świecie, gdzie muszkarze organizują sobie spotkania z dwurecznymi muchówkami na wodzie bez łososi... pokazy na Sanie (Vision Fly Fishing festiwal), Bobrze (Tartak), czy ostatnio spontan nad Drwęcą ( Love DH). To wszystko, zarówno bzdurne wydatki PZW jak i konsumpcjonizm wędkarzy daje takie efekty jakie dać musi. Jeśli ludziska płacą za sprzęt i imprezy, mają sprzęt i imprezy. Skoro już wydają co roku na to kasę to widocznie takie są ich priorytety. A skoro na ryby i ich ochronę im nie wystarcza, to znaczy że oni nie chcą mieć ryb i tyle.
Jakie priorytety takie rezultaty.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Dmyszewicz
|