|
To są delikatne pyknięcia przyrody... a przecież Ziemia zna już co najmniej 5 wielkich wymierań. Ludzie robią rezerwaty np. torfowiska wysokiego i płaczą, że "samo się zmienia"... albo np. Szkoci mają fazę na temat wrzosowisk i w ramach "ochrony przyrody" nieustannie je pielęgnują.
Człowiek ma tendencję do przyzwyczajeń i konserwacji. Przyroda zaś do zmian. Dlatego musimy umierać i powoływać do życia nowe pokolenia. Bo znając ludzki umysł, człowiek przyzwyczajony np. do istnienia Himalajów zwariowałby, gdyby powiedzmy za 50 mln lat na ich miejscu było morze z rafą koralową...
Georg, nie przejmuj się niczym. Dopóki Ren nie zamarzł do dna albo też nie wyparował z gorąca, dopóki mieszanka gazów atmosferycznych się za bardzo nie zmienia i nie umieramy z braku tlenu, można żyć i cieszyć się tym, co JEST
A, że jest inaczej niż było... no cóż... trzeba wciąż szukać nowego natchnienia...
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|