|
Panowie !
Tekst rzeczywiscie raczej prostacki, ale jak juz wielu wspomnialo muszkarze to tacy sami
wedkarze (i Polacy) jak wszyscy inni...
Bawia mnie wypowiedzi na temat "elitarności" tej metody bo coz ja czyni elitarna ? Ilosc
pieniedzy wydanych na sprzet ?
Tyle samo buraków wsrod muszkarzy co wsrod spiningistow splawikowcow etc, etc...
Wielokrotnie widzialem "zabawy" poprzedniego (na szczescie ) zarzadu okregu Nowy Sacz,
ktorzy dbajac o stan wod gorskich walili wóde na ogniskach, zakaszajac, zamordowanym
pstragiem, badz lipieniem. Jeden z prominentnych dzialaczy chwalil mi sie pokazujac zdjecie
kompletu pstrągów z wypatroszonymi brzuchami, zalegajacych w wannie...
Elita ?
Mysle, ze kraina pstraga i lipienia powinna byc mimo wszystko ograniczona do sztucznej
muchy, ze wzgledu na mniejsza traume dla ryb, chyba, ze spiningisci zrezygnuja z kotwiczek !
Sam mialem okazje lowic w Slowenii, gdzie dopuszczano spining, ale kotwice byly zabronione.
Dotyczylo to dolnego odcinka rzeki, bo na gornym obowiazywala sztuczna mucha, ale za to w
dolnym odcinku byly duze glowacice i muszkarze ze spiningistami wymieniali sie
uprzejmosciami i nikt nikomu nie przeszkadzal !
Mozna !
|