|
O tym wcześniej się mówiło, że taki będzie (patrz adres poniżej). Dla mnie, ten kompronmis jest przełomowy w dwóch aspektach: logiki - której nam tak brakuje w rozdmuchanych inwestycjach wymyślonych przez budowlańców, oraz chęci kompromisu, którego zazwyczaj brakuje, jeśli inwestycja doszła już do beneficjenta, czyli Wykonawcy, który ma kontrakt i czuje już, że forsa mu się należy.
Logika jest prosta: powódź jest zawsze, a ryzyko powodzi jest kombinacją zagrożenia powodzią i wielkości majątku zainwestowanego. Żadne pogłębianie rzeki tego nie zmieni. Zabezpieczać trzeba to co zagrożone - lub usunąć z sąsiedztwa rzeki. W ten własnie sposób łatwiej obronić naturalną, nieskrępowaną rzekę, co przy przychylności projektanta (no ale musi być przychylny i nie może być ignorantem) może się udać: w Marciszowie się udało. Dlatego kompromis, który spowodował, że zamiast regulacji 6-cio kilometrowego odcinka pozwolenie zostało wydane na serię koniecznych, skonsultowanych w swym zakresie budowli przeciwerozyjnych i ograniczajacych zasięg zalewu.
Powyższe w Marciszowie. No a Wojanowie - ciężko się nawet o spotkanie doprosić.... Bo SKANSKA musi mieć przerób, a kontrakt z nią dawno podpisany.
Nadesłany link: http://www.tarliskagornejraby.pl/news.php
|