|
Z łowienia w grudniu, styczniu i lutym nie zrezygnuję, bo wciąż napędza mnie zapał neofity i nie
jest to zapał słomiany ;)
Poza tym - wystarczyło wyjść na świeże powietrze w dniu dzisiejszym - wizyty nad wodą w
lutym nie muszą się wiązać z odmrożeniami ;)
O widzisz... No to teraz spróbuj w miarę upływu sezonu potrenować inne techniki.
Na początek streamer, potem mokre muchy, w miarę upływu sezonu długa nimfa (kapitalna w
okresie wylotów chruścików "pupa", sucha mucha...
Zobaczysz ile frajdy sprawiają same rzuty.
Dotarcie z mucha tam gdzie się chce, bez deptania po gniazdach tarłowych i rybom po
głowach.
Obłowienie lekkimi muszkami płytkich miejsc, które potrafia przynieśc kapitalne ryby, a do
których nie podejdziesz na długośc kija i nawet minimalna ilość ołowiu na haku powoduje
zaczepy.
Inaczej spojrzysz wtedy na rzekę i łowienie
|