|
Chcąc odpowiedziec w prosty sposób musiałbym użyć niezbyt parlamentarnych słów...
Ty tak na powaznie czy próbujesz sam siebie dowartościowac??
Jakie spławianie muchy przy pomocy sznura??
Łowienie łososi i troci na odpowiednie dla nich muchy, to tez spławianie muchy sznurem ??
O rzutach suchą w dół rzeki, położeniu sznura zygzakiem, a muchy tuz przy końcówce sznura
i pozwolenie by spływała przed sznurem, do czasu aż zacznie bruździc po wyprostowaniu
przyponu i sznura też nie słyszałeś??
O imitowaniu biegającego po wodzie chruścika i celowym nim smużeniu tez nie??
Położenie mokrej 10 metrów od siebie i nadrzucanie sznura, by mucha dryfowała w
swobodnym spływie to łowienie jak na kule wodną??
Dziwnych rzeczy w tym Twoim klubie wedkarskim ucza...
1) to nie mam najmniejszego zamiaru sie dowartosciowywac , bo nie mam zadnego powodu ku temu.
2) to nie mam zamiaru sie tutaj z kimkolwiek sprzeczac, po prostu podalem logiczne fakty muchowe i jak ja to widze. Wedlug Ciebie sie myle, ale to twoje zdanie i kazdy ma do tego prawo.
3) mucha "rzekomo" ma imitowac owada, a ja raczej nie widzialem much po 10-15 cm, chyba ze pojdziemy z historia wstecz az do mezozoiku.
4) to muchowanie ma na celu zlowienie konkretnej upatrzonej ryby, a takie macanie na oslep lowiska, i przypadkowe branie to mozna uzyskac sprzetem do tego dostosowanym, a mianowicie spiningiem.
5) kolega pytal bardziej o historie muszkarstwa i jego najczystrza (pierwotna) forme, a to jak kto lowi to juz jego sprawa,
Podalem moje zdanie i troche faktow, a kazdy i tak bedzie lowil po swojemu. Mi nic do tego.
Jak komus sie nie chce zabierac kilku wedek to pewnie ze wezmie jedna i uzyje ja do kilku metod.
|