|
Za 3 tysiace mozna tak samo polowic lososi w Irlandii ( albo nie polowic, jak trafisz w lipny
tydzien) i nie zostac pozartym przez milion komarow ( bo ich nie ma). Nie tarzajac sie w
namiocie etc. Bez wiz, zawracania gitary, dzikich ludzi dokola, z ktorymi nic nie da sie
zaplanowac etc. Chyba ze ktos lubi harcerstwo i nie lubi wiedziec co bedzie jutro ( pomimo
planu), to zdecydowania lepiej na Kolski. W Irlandii wszystko jest niestety przewidywalne, poza
pogoda moze...I takie same ryby jak w rzekach poludnia Kolskiego ( wielkosc) i w wielu tyle
samo moim zdaniem. Pisze na podstawie wlasnych doswiadczen oraz obserwacji. 120 tysiecy
ryb w jednej rzece to chyba jest OK i da sie cos polowic?- irlandzki przyklad. Ze nie zawsze?
Bo czasem maja prawo nie brac :) Na Kolskim tez nie musza. Za 5 tysi PLN mozna sie
zalogowac na tydzien w takich metach ( IRL), ze nawet w kiepskim okresie da sie rybe zlowic...
I nie podam linka z kim sie kontaktowac po wiecej informacji - taka franca jestem! :)
Pozdro
|