|
Ja też jestem daleki, ale każdy wczesnowiosenny pstrąg w takiej dobrej kondycji dawał mi powód do zastanowienia się. W większości przypadków łowi się takie, u których widać skutki tarła i mniejszej dostępności pokarmu zimą i wczesną wiosną. Pewnie z szacunku dla nich rozpoczynano sezon w pełni wiosny. Te w dobrej kondycji stanowią jakiś odsetek. Ikrzyce przeważnie w trakcie resorbcji ikry, samce bez śladów na płetwach i ciele. Nie wiemy, czy odbyły tarło, czy nie. Powodów nie przystąpienia do tarła też nie znamy. Może to wina środowiska, może samych ryb, które nie są w stanie odbyć tarła. Pozostaje jeszcze problem wczesnowiosennych nalotów na pstrągowe rzeki. Obserwuję, że gdzieś od maja więcej niż połowa wędkarzy przenosi się na zbiorniki i nizinne rzeki. Nie wiem, czy można się cieszyć tym, że wnieśli opłatę za cały sezon, bo powód jest w wielu przypadkach dość prozaiczny. Łatwiej dzisiaj złowić wymiarowego szczupaka, sandacza, niż wymiarowego pstrąga w zdeptanej od początku sezonu rzeczce. Chodzić za wymiarowymi niedobitkami takim wędkarzom już się nie kalkuluje. Zjedli wiosną to, co było do zjedzenia i przestają być pstrągarzami do następnego sezonu.
|