|
Marcin!
Polityka "kontrolowania Natury", w tym rzek królowała w wielu krajach, a wielu głowach pokutuje do dziś, nie tylko w Polsce.
W ocenie zagranicznych ekspertów, których oprowadzam po regionie w ramach aplikowania Zalewu Szczecińskiego do projektu Rewilding Europe, w naszym kraju jest jeszcze dużo nie zniszczonych ta polityka obszarów....
Sęk w tym, że wreszcie, dzięki wejściu do UE, pojawiły się u nas środki na realizację "pomysłów" ich zniszczenia w ramach zamierzchłych projektów w ramach wcześniej przytoczonej polityki.....
Dlatego każdy przykład, że gdzieś już się od tej polityki odchodzi daje cień nadziei, że warto działać na rzecz powstrzymania tych demolek.
Nie zawsze udaje się osiągnąć to, co realizuje pan Józef, o takich przykładach, jak tytułowy nie mówiąc, ale dzięki uporowi można chociaż kolejny zbiornik zastąpić zwężką Venturiego/ Parsęta Osówko, zachować drzewa w międzywalu/ Gowienica/ obowiązkowe przepławki, czy sztywny współczynnik Kostrzewy dla decyzji w konkretnych dorzeczach....... i zero nowych piętrzeń.....
taki mamy projekt dla Gowienicy, a K powyżej 1 będzie niebawem obowiązywał dla całego regionu wodnego.......
Dlatego proszę wszystkich włóczących się po Świecie o donosy takie, jak tytułowy, ku pokrzepieniu ducha...
A teraz ruszam na trotki, bo wreszcie woda ruszyła w górę../.....
pzdr
Artur
|