|
Drogi Arturze,
Winą za zepsucie obyczajów można obarczyć starszych wędkarzy, którzy chcąc być cool,
sami zaczęli rozmawiać na forach po młodzieżowemu z młodzieżą, pod różnymi nickami i
niepoważnymi awatarkami. Od zepsutej formy się zaczyna, a kończy się na zepsutej treści i
kiepskich relacjach pozbawionych jakiegokolwiek dystansu. Ja sam wciągnąłem się w
"żółciowe" formy, ale to do niczego nie prowadzi jak odpowiada się na złość - złością. Przemoc
rodzi przemoc, a agresja agresję. Najlepiej na pewne treści nie odpowiadać i już, wypadałoby
tylko, żeby jakiś administrator chronił użytkowników od personalnych wycieczek. Co innego się
nie zgadzać, a co innego zaglądać komuś niemalże do pupy, wchodząc w sprawy prywatne na
forum.
Tylko Pan Jerzy Kowalski wyraźnie trzyma linię odpowiednich form. Reszta nie chce
najwyraźniej muchowej klasy i powagi. Nie sposób tak łatwo zaatakować Pana Jerzego
właśnie za bufor kultury który on sam świadomie stosuje. Inni sami proszą się o niepoważne
traktowanie. Jak ktoś robi za 40 - 60 letniego studencika, to w dialogu z młodszymi może
spodziewać się wszystkiego. Sam chciałem mówić np. do Piotra Koniecznego "Panie Piotrze",
no ale mi nie pozwolił Z dwóch szkół zwracania się do siebie, wolę tą tradycyjną i klasyczną.
Jest lepsza, bo rodzi większy szacunek pokoleń wędkarzy.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Dmyszewicz
|