|
Wiem, że jeszcze są. Z naciskiem na to "jeszcze" i wiem, że są w różnych częściach kraju. Podchody straszliwe, szczególnie latem, upał, komary, pokrzywy-giganty. A jak kolana i plecy bolą. Ciężkie łowienie, czasami sto metrów wody po kostki, ale w dołku do pół łydki w trafiłem 42 cm. Dla orientacji tak z 1/3 szerokości strumienia miał. Ale to wyjątek. Na bardzo uczęszczanych rzekach trafić półmetrowca dużo łatwiej. 95% pstrągów ma połowę tego. Jeśli zauważę, to takich nie prowokuję. Jeśli uda się zauważyć atak maluszka, staram się zabrać muszkę nim ją chwyci. W takich warunkach nie da się łowić mocniej niż krótką #3.
|