|
Sorry, ale zbyt emocjonalnie Pan do tego podchodzi. Ja się śmiertelnie nie obrażam na
zawodników. Na szczęście, nie jestem osamotniony w swoich poglądach na temat
wyczynowego, muchowego sportu wędkarskiego rozgrywanego na żywej rybie (płotki i krąpie
mogą sobie ciągnąć ile wlezie). Byłem w Łopusznej na trzymiesięcznej praktyce i
uczestniczyłem w tzw. kampanii lipieniowej. Złowiliśmy wtedy około 1400 lipieni-tarlaków.
Dziennie w basenach snęło ich tyle, że nie nadążaliśmy ich zjadać i przetwarzać. A, co do
zawodów, to byłem kiedyś ze trzy razy na MMP i trochę się napatrzyłem, co może zrobić z
człowieka rywalizacja i konkurencja. Mam tylko nadzieję, że obecnie pod względem etycznym
jest juz wszystko w porządku.
|