|
wybrał wujek wodę ze źródełka i obejrzeliśmy te ryby dokładnie,i wpuścilismy je z powrotem.ale po tygodniu już ich nie było.ani jednej.niepotrzebnie pochwaliłem się kolegom.a tęczaki były wpuszczane do takiego dużego sztucznego zalewu,który miał połączenie z pstrągową rzeczką i uciekły z tamtąd do tej rzeczki,małe i duże....ławice teczaków wtedy chodziły po tej rzeczce.po 20 ,30 sztuk w stadzie.rzut i branie.wymiar wtedy był 25cm.a małe tęczaki siedziały na płytkich bystrzach.co się położyło muchę w bystrze to chlas, zaraz branie.było ich zatrzęsienie wtedy.pewnie nie ma ani jednego dzisiaj,dawno tam nie byłem ,a opryski chmiczne na zboża chyba zrobiły swoje.
|