|
Witam
A to Polska właśnie ... Samorządy od roku onanizują się mentalnie nad segregacją odpadów (za grube pieniądze), które i tak trafią na jedną stertę, bo nie wiem czy ktoś zauważył gdzieś w swojej okolicy zakład zajmujący się SEGREGACJĄ i PRZETWARZANIEM odpadów a nie zwykłe wysypisko a tego, że zabijana jest jedna z najpiękniejszych rzek Europy nie zauważa nikt. Władze okręgu siedzą cicho a właśnie ktoś robi im kupę do miski z której spożywają posiłki Zamiast bronić RZEKI co jest ich zakichanym obligatoryjnym obowiązkiem a nie fanaberią wolą przed wyborami sypnąć trochę padliny przy deptaku i uważają, że to załatwia sprawę. Żenada.
Pocieszające jest jednak jedno. Siła internetu Po poście hirka stał się cud. Woda w rzece zaczęła się oczyszczać. Albo gość jest cudotwórcą albo ktoś w Zarządzie okręgu albo ZEK-u potrafi jednak czytać Co jest mało prawdopodobne biorąc pod uwagę dotychczasową działalność tych "instytucji"
Ale przejdźmy do rzeczy...
Osobiście (jako ekonomista z wykształcenia) uważam, że nasze wstąpienie do UE (w momencie w którym zostaliśmy dopuszczeni do korytka) było absolutnym błędem z punktu widzenia rozwoju kraju. Jednak to, że transformacja ustrojowa i owo wejście wykończyło większość naszych dochodowych gałęzi gospodarki (czyli rolnictwo i przemysł ciężki, bo innych na poważnie nie mieliśmy ), w konsekwencji doprowadziło do poprawy stanu środowiska. W tym i rzek. Teraz, gdy UE dyszy w niemocy i zastanawia się skąd "wydrzeć" każdego eurocenta masochistycznie cieszę się na myśl o karach jakie spłyną na nasz kraj, gdy zaczną się kontrole wypełniania dyrektyw "eurosojuzu" związanych z ochroną środowiska. Masochistycznie, bo w końcu i tak zapłacą je podatnicy, w tym i ja Pociesza mnie tylko to, że gdy ilość zer zacznie rosnąć może zdarzyć się cud i któryś z kolei rząd wpadnie na pomysł by zamiast rozkładać je na całe społeczeństwo obarczyć nimi cymbałów, którzy je spowodowali swą pazernością i głupotą. A także instytucje, które do tego dopuściły zasłaniając się niemocą. Bo skoro "ktoś" nic nie może to nie jest potrzebny. Te kilkaset kilogramów pstrąga można kupić ze składek na "górskie" wędkarzy z jednego tylko koła i rozdać na deptaku w Przemyślu. Okręg, który boi się bronić rzeki nie jest w tej sytuacji do niczego potrzebny.
Pozdrawiam
JM
|