|
Ten, kto robi rybom większa krzywdę niż ja, jest "be".
Takie jest przesłanie Twoich postów.
Mariusz chyba nie zrozumiałeś co mam na myśli.
Kwestia mojej osoby jest drugolanowa, a nawet trzecioplanowa, ja postępuję tak aby ryba miała szansę przeżyć.
Cóż widzimy nad wodą w większości przypadków, bez względu czy to jest "kill" czy "no kill"
Obrazek jest jakby spójny. Hol - tu niestety nie ma mądrego grubość żyłki wielkość ryby ( wiele czynników wpływający na czas tej czynności. Jednak na sprzęt wpływ mamy; hak bezzdadziorowy , siatka bezwęzłowa oraz technika podebrania ryby. Najczęśtrzym błędem jest usiłowanie za wszelką cenę złapanie ryby do ręki. już niby ją mamy wyrwała się w, wyślizgnęła itd. Zachowanie w wiekszości przypadków wynikające z lenistwa. Po to się ma na plecach podbierak żeby go użyć. Błąd drugi; ryba doholowana w podbieraku więc pierwsza czynność przeciętnego wędkarza polega na natychmiastowym wyjęciu ryby z siatki i próba wyjęcia haka bądź radosnego pokazania kolegom " patrzajcie chłopy na mistrza". To tak jak by maratończyk po wbiegnieciu na metę został natychmiast złapany i założono mu worek nylonowy na głowę i owinięto lepcem pod szyją aby mu się przypadkowo za dobrze nie oddychało.... A czy nie można odwrócić kolejności czynności po podebraniu ryby ?
Skoro ją mamy już w siatce to dajmy rybie i sobie czas na ochłoniecie. czy ta siatka musi być natychmiast podniesiona nad wodę czy musimy właśnie w tej chwili wypinać haczyk ? Dla wprawnego wędkarza nie ma problemu aby wszelkie czynności zrobić pod wodą nie inhalując ryby powietrzem atmosferycznym. Kiedy ryba już będzie w lepszej kondycji nawet ją można podnieść delikatnie i zrobić zdjęcie jeśli już koniecznie się musi. Proste odwrócenie czynności, a ryba ma zdecydowanie większe szanse.
Każdy ma szanse nauczyć się prawidłowego postępowania, chyba , że ma to w głębokim poważaniu, wybór należy do każdego z osobna.
|