|
Najlepiej palczak lub takie do kilkunastu cm. Selekt jest głupi i szybko zostanie zjedzony
Mniejsze rybki mają większą szansę na ukrycie się oraz mają większą możliwość na zaadoptowanie się w nowym domu. oraz na 1 kg maluszków wejdzie więcej
"Maluszków" na kilogram wejdzie więcej, ale w końcu zostanie ich niewiele i tylko pojedyncze staną się "starszakami" ... natura jest bardzo rozrzutna i w taki sposób nie da się jej imitować ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
Panie Jerzy,
Oczywiśćie, że natury nie zaimitujemy samymi zarybieniami. Ale m.in. dla tego babramy się we wrześniu/październiku z grabiami w wodzie, żeby te duże, które już są MOGŁY się wytrzeć. Dorzucamy żwir, żeby miały się GDZIE wytrzeć. A kurdupelki (im więcej na ten kilogram, tym lepiej) wpuszczamy, żeby cokolwiek jeszcze pływało i mogło przystąpić do tarła.
Pozdrawiam,
Jędrek
Szanowny Panie Jędrku,
Wyrazy uznania za to "babranie się grabiami w wodzie" i za "dorzucanie żwiru". Ale czy na prawdę zależy Wam na tym, żeby ryby z hodowli wycierały sie w tak pieczołowicie przygotowanym "gniazdku"?
Jeśli nawet o to Wam chodzi, to warto zdawać sobie sprawę z tego, że zarówno te duże jak i te "maluszki" wpuszczane do rzeki z hodowli to takie same ryby, tylko te większe mogły dłużej dorastać w ośrodku hodowlanym. Przez to wykazały większą przeżywalność, wielokrotnie większą przeżywalność, szybsze przyrosty, o wiele szybsze przyrosty, a w efekcie są wielokrotnie tańsze i uzyskanie obecności dużych ryb w wodzie-szybsze.
Iluzją jest oczekiwanie efektów "selekcji naturalnej" w czasie obejmującym mniej niż jedno pokolenie ... większość tych "maluszków" to "karma" dla różnych rybożerców ... i strata finansowa, bo każdy z nich kosztuje, a tysięce ich kosztują niemało ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|