|
A, trzeba też zakładać, że rozsierdzony naród, może pójść na "Pana" z orężem i spalić mu
siedlisko, albo wytruć ryby w rzece.
Jeśli takie obszary głodu występują w pewnych obszarach RP to może uruchomić środki unijne,
a nie mieszać w to biedny "Związłek Wędkarski", chyba, że to tego "Pana" będziem rezać.
Premier Tusk ma krążyć po kraju i szukać miejsc najbardziej potrzebujących dofinansowania.
Kasę dużą ponoć "przywiózł" więc się pewnie podzieli. No naprawdę powinien odwiedzić te
obszary żyjące z wykłusowania ryb. Tylko gdzie go wysłać? W małopolsce jest dobrobyt, nikt
nie kłusuje,bo ryby uświadczysz tylko w sklepie.
|