|
Szanowny Panie Grzegorzu,
Nie zdziwiłbym się, gdyby "fiskus" zażyczył sobie wystawienia PIT od takiej ewidentnej korzyści w postaci wynagrodzenia za pracę.
Lepiej ze wszech miar byłoby przyjąć, jako pewien standard dla wszystkich, aktywność członków koła, wykonujących społecznie pracę na rzecz realizacji celów statutowych (to coś zupełnie innego niż "czyn" w "tradycyjnym" rozumieniu), nakładając na pozostałych zobowiązanie dorównania w aktywności, albo wniesienia adekwatnego ekwiwalentu. Byłoby to najbardziej własciwe rozwiązanie, bo tylko walne zgromadzenie koła może taki obowiązek nałożyć. Natomiast wątpliwe jest stosowanie "zniżek" w składkach przez koło, bo nie ma takich uprawnień - najwyżej może pokryć część składki aktywnym członkom z funduszy koła, ale to rodzaj "zjadania własnego ogona", bo nie temu służą składki w stowarzyszeniu, a właśnie "pomnażaniu" przez działania członków koła. Ponadto - "bezinteresowna zawiść" bardzo mocno wpływa na postawy ludzi - możecie się spotkać z reakcjami Wam nieprzychylnych, których nie brakuje ...
Gratuluję Wam działalności i jej wyników, ale do przedstawionego przez Pana rozwiązania, przynajmniej wnioskujac z przedstawionego opisu, mam niemałe wątpliwości.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
Każdego roku w Polsce, ZG PZW zwalnia lub rozdaje dożywotnie ulgi dla kilkuset wędkarzy. Tak właśnie wygląda "zjadanie własnego ogona". Jeszcze chwila i usłyszymy, że ostatni gasi światło
pozdrawiam
jp
|