|
Ja rybke zjem i od kolegi i z kutra i wlasnorecznie zlowiona, lub ustrzelona na Wyspach Zielonego Przyladka.
"Młodzi ludzie kiedyś po latach może zrozumieją tą delikatną różnicę między łowieniem opartym na kontemplacji przyrody w całym tego słowa znaczeniu, a zwykłym prostackim napchaniem lodówy. To w dużej mierze kwestia indywidualna dla każdego w zależności czy jest człowiekiem rozumnym czy nie."
Wszystko jest kwestia "czlowieczenstwa" i rozumu. Przed chwila mielismy dobry przklad dany przez czlowieka, ktory dobrze zna zapach czlonka.
Jesli zas idzie o mlodych to uwazam, ze wlasnie w tej grupie wedkarzy znajdziemy najwiecej etyki i najmniej arogancji.
Pozdrawiam
|