|
Choć raz wykaż się taktem i uszanuj moja sytuację, która nie pozwala mi obecnie na aktywność społeczną w Kole, jeśli nawet uznaję argumenty Witaka i innych, że pracować powinienem.
Zważywszy na sytuację moją i Kolegów z podobnym lub innym kłopotem, proponuje otwarcie rozwiązanie jak niżej:
Tylko tyle i aż tyle
( z jakich powodów, tylko do Twojej wiadomości, spytaj przy okazji Sławka)
Dodatkowo czuję się w obowiązku powiadomić szanownego Kolegę, że w czasie gdy mogłem i chciałem zgłaszając swój akces do SSR i do klubu spotkałem się jedynie z jednoznacznym pomrukiwaniem, no ale, chmmy, no nie wiem, mamy dość ludzi
Jakoś nikt nie zapałał entuzjazmem do wprowadzania do swojego grona, kogoś kto zawodnikiem nie jest i nigdy nie zostanie.
Nie czuję się członkiem społeczności koła, bo nikt mnie do tego nie przymusza (patrz wyżej) ani też nie zachęca.
Wizyta w kole, to łapa, klapa buźka , goździk (opłata) i następny proszę …
Jeśli nawet podczas zebrań koła krzesła świecą pustkami, to przynajmniej moment w którym wędkarze zgłaszają się z opłatami ( u nas na grandę tuż przed rozpoczęciem sezonu trociowego), jest wystarczająco atrakcyjny by nabór do klubu i SSR prowadzić.
W tym jednak czasie działacze zajęci są pakowaniem czy rozliczaniem jakiegoś gównianego sprzętu na zawody.
Więcej pożytku (i mniej kosztów) było by z np. wystosowania do wszystkich członków Koła choć raz do roku listu z informacją o potrzebach, oczekiwaniach, z zaproszeniem do współpracy, aktywności i wyszczególnieniem zakresu możliwych.
Ale po co, im ie wydaje że przez zawody załatwią wszystko … a ja chromolę ich zawody
Zamknęliście się działacze w swoich nie wietrzonych pakamerach i oczekujecie cudu objawienia
Może kuźwa choć kartkę z życzeniami na Święta …?
Nadesłany link: http://flyfishing.pl/mainforum/msg.php?id=120883&offset=0
|