|
Muszę dać, za Kolegów z południa, w miarę wyczerpującą odpowiedź:
Wędrówkę naszą po OS Dunajec rozpoczynamy poniżej ujścia Potoku Krośnickiego, zwanego też Krośniczanką. Zaraz poniżej ujścia tego potoku, przy lewym brzegu znajduje się mała tamka z dużych kamieni, a wzdłuż niej nieduża rynienka, w której stoi wiele ryb. Poniżej są szybkie, w miarę płytkie prądy przechodzące w dużą, spokojną płań, znajdującą się w okolicy kościoła w Krościenku. Tu, trzymają się duże pstrągi potokowe i lipienie. Można też złowić brzanę i klenia. Chcąc złowić pstrąga, należy założyć szybkotonącą linkę, a do przyponu złożonego z żyłek 0,18–0,23 mm przywiązać dwie ciemne, duże, wiązane na hakach nr 4–8 muszki typu „pijawka”. Wydaje się, że płań wygodniej jest obławiać, wchodząc do niej z prawego brzegu. Nad niemal samym brzegiem Dunajca można zostawić samochód. Na końcówce płani jest spora wyspa. Po jej lewej stronie płynie główny nurt. Tutaj też znajduje się tor kajakowy z przewieszonymi nad wodą stalowymi linami. Poniżej wyspy jest jedno z ciekawszych miejsc. Główny nurt płynie lewą stroną, pod umocnionym kamienną opaską brzegiem. Na dnie znajdują się sporej wielkości pojedyncze kamienie. Pstrągi trzymają się bliżej lewego, porośniętego wikliną brzegu. Trzeba, tylko trafić muchą idealnie pod zwisające gałęzie. Sama końcówka tej niedużej płani poprzecinana jest kamiennymi rafami, które bardzo utrudniają brodzenie.
Poniżej Dunajec ostrymi bystrzami skręca w prawo. Szybka woda skończy się mniej więcej za kilometr „Pod Skałką”. To omywana głównym nurtem skałka, obok której znajduje się szybki wlew i głęboka rynna. Sama końcówka tego nurtu, tuż przed poprzecznymi uskokami dna, to dobre miejsce na lipienie.
Z tego miejsca jest już kilkadziesiąt metrów do legendarnego miejsca głowacicowego i nie tylko – „Pierwszego muru oporowego”. Oprócz samego wlewu, dobra jest także płań.
Dalej rzeka skręca w lewo, wlewając się w kolejną dużą i wolną płań na „Księdzowym Polu”. Jest to jedno z najlepszych, legendarnych miejsc głowacicowych. Początek płani natomiast jest znakomitym miejscem pstrągowym i lipieniowym. Spokojna, do pewnego momentu, niegłęboka woda i ryby w zasięgu rzutu, bez konieczności głębokiego brodzena. Spokojna końcówka płani, to świetne miejsce na lipienie.
Za przysiółkiem Łąkcica obramowana kamiennym murem rzeka znowu podpływa do szosy. To, mało wygodne (z uwagi na liczne podwodne rafy i kamienie) miejsce do wędkowania zwane "Przewoźnikiem".
Zaraz potem kolejna wyspa. Pstrągi łowi się częściej po jej lewej stronie. W tym miejscu zaczyna się "Drugi mur oporowy". Miejsce to, też często nazywane jest "Na łódkach" ze względu na cumujące przy murze łódki mieszkańców przysiółka Królowo. Tu, także trzeba uważać na przewieszone nad wodą stalowe liny. Początek muru, to mocny prąd wody, potem spokojna i głęboka rynna. W środku sezonu skutecznie można połowić na granicy płytkiej i głębokiej wody. Nieco niżej, pod murem, zaczyna się miejsce z prawie stojącą, głęboką wodą. To kolejna głowacicowa miejscówka, szczególnie pod olbrzymią skałą w środku nurtu.
Schodząc w dół rzeki, na prawym brzegu znajduje się wiatka Romana Cyfry. W środku lata warto obrzucać wszystkie głazy w tym miejscu, które umiejscowione są w szybkim nurcie.
Stąd już niedaleko do kolejnej miejscówki – "Składu drewna". Tu można zaparkować samochód. Rozpoczyna się ona szybkim, grubym wlewem, by potem rozlać się w niedużą płań. Tu można połowić nimfą, za kamieniami i w warkoczach wody pomiędzy nimi. Wczesnym rankiem lub wieczorem warto połowić na suchą muszkę, zwłaszcza bliżej prawego brzegu pod lasem. Stąd pochodzą największe łowione w Dunajcu potokowce.
Dalej Dunajec płynie szybkim, równym nurtem, nadającym się do połowu na mokrą muszkę.
Kolejną miejscówką są "Pantofle" Idąc wodą, miejsce to można rozpoznać po linie rozwieszonej nad nurtem. To dobre, ale niebezpieczne miejsce. Najfajniej łowi się pod drugim brzegiem, w dziurze ze spokojną wodą.
Niżej rzeka skręca w prawo i przyśpiesza. Za kilkaset metrów wpłynie w podnóża należących do Beskidu Sądeckiego wzgórz Pasma Radziejowej. Przed nami najpiękniejszy (szczególnie jesienią) poza „Przełomem Pienińskim” jej fragment. Pełno tu głęboczków, szybkich rynien, wypłyceń, a sceneria cudowna.
Następnym miejscem wartym szczególnej uwagi, jest duży mocny wlew "Pod przystankiem" i płań rozciągająca się za nim.To świetne miejsce na mokra muszkę, ale ciężko tutaj brodzić z racji dużych głazów na dnie.
Z Kłodnego Dunajec wypływa spokojną, wygodną do brodzenia płanią. W ten sposób wyszliśmy z najpiękniejszego widokowo fragmentu łowiska. Przed nami rozciąga się długi i prosty, ograniczony z lewego brzegu (od szosy) nowiutkim murem oporowym odcinek tylmanowski. Dalej rzeka płynie szerokim, wartkim nurtem. Wskazane jest łowienie z prawego brzegu, gdzie znajduje się bardzo głęboka, spokojna rynna – zawsze dobre miejsce pstrągowe i głowacicowe. W tym celu trzeba zjechać o kilometr niżej i przejechać przez most na Stachówce, zwanym też "Pierwszą kładką". Po przejechaniu mostu skręcamy w prawo i jedziemy w górę około 500 metrów.
Most na "Na Stachówce" to kolejne spokojne miejsce. Miejscówka zaczyna się szybkim wlotem przechodzącym w płań. Mniej więcej środkiem rzeki biegnie głębsza rynna. Niezłe efekty można mieć łowiąc przy lewym brzegu, pod lasem., ale znowu trzeba uważać na podwodne skałki i rafy.
Poniżej kładki zaczynają się zbyry. Przy niskiej wodzie można połowić tu pstrągi i lipienie.
Szybka woda się kończy i zaczyna się kolejna płań. Jest ona dosyć długa, ale za to urozmaicona. Pod samotnym, dużym drzewem – „Pod brzózką”, można trafić na duże lipienie zbierające muchy. Żeby tutaj połowić, najlepiej wrócić do głównej dreogi i zjechać do pizzerii, która jest po prawej stronie szosy.
Kolejne znakomite miejsce pstrągowe znajdziemy nieco niżej, w okolicy uchodzącego potoku o nazwie Burdelówka. Dalej Dunajec szerokimi, dość szybko płynącymi płaniami (tzw. „Lotniskami”) dopływa do kładki koło kościoła w samej Tylmanowej. Poniżej kładki brodzi się źle, bo jest tu pełno kamiennych raf skrywających za sobą dwumetrowej głębokości głębinki. Jeszcze niżej głębokie, kamienne rafy dochodzą do prawego, porośniętego lasem, brzegu. To jedno z lepszych pstrągowych miejsc na „tylmanowskim” odcinku Dunajca, ale niemiłosiernie trudne.
Mamy do przejścia jeszcze jeden, tym razem słynny z lipieni i głowacic kilometr zwany "Akwarium". Pod lewym brzegiem zwężona rzeka płynie najeżoną kamieniami, głęboką rynną. Poniżej jest most, a przy nim ujście lewobrzeżnego dopływu – Ochotnicy.
Miejscówki
I. Odcinek między torem kajakowym, a pierwszym murem w Krościenku.
a) Zbyrki powyżej muru oporowego w Krościenku. Warkocz tworzący się za dużym głazem na środku rzeki. Woda szybka po pas, trudno ustać.
II. Wlewka w banię przy murze oporowym w Krościenku. Płań (zwłaszcza jej końcówka) pod murem oporowym w Krościenku.
III. "Księdzowe pole" – odcinek, gdzie Dunajec, jadąc od Krościenka, odbija najdalej od drogi, z fajnym wlotem i dwoma pięknymi płaniami. Dojazd wąską dróżką nad samą wodę. Mimo niewielkiej głębokości, silny prąd wody ściąga w dół po otoczakach. Praktycznie od głębokości 1 metra wędkowanie staje się niemożliwe.
IV. Bania poniżej rozpoczęcia spływów w Kłodnym. Jest to jedna z najlepszych miejcówek. Długa, głęboka. To miejsce na dużego pstrąga i głowatkę.
V. Stachówka (pierwszy most wiszący jadąc od Krościenka).
VI. Odcinek poniżej ujścia małego potoczku Leszcz – jadąc z Tylmanowej w kierunku Krościenka, ze 100 m za tablicą oznaczającą koniec terenu zabudowanego, parkujemy samochód przy topolach. Potem, jeszcze jakieś 50 m w górę drogą i schodzimy do rzeki przy ujściu potoczka. Na przeciwko domków p. Hebdów. Super opaska z fajnymi głazami, na conajmniej trzy godziny łowienia. Poniżej kładki koło sklepu też jest ciekawie, ale tam to raczej na nimfę.
Lista miejscówek na głowatkę sprawdzonych w ciągu ostatnich 2 lat działania OS-u:
1) Płań przy murze oporowym w Krościenku – bankówka.
2) Płań na "Księdzowym polu" – bankówka.
3) Płań przy murze w Kłodnym, przy łódkach.
4) Płań przy przystanku w Kłodnym, na wprost Marysi.
5) Bania pod skałką w Tylmanowej.
6) Płań na ujściu potoku Leszcz.
7) Rynna tuż poniżej brodu w Tylmanowej (poniżej kładki).
Ponadto miejsca gdzie czasem trafiały się głowatki w poprzednich latach:
1) Prosta powyżej mostu na Stachówce.
2) Płań poniżej przedostatniego zjazdu do rzeki przy murze oporowym, poniżej kościoła w Tylmanowej, tzw. "Kapliczka".
3) Rynna przy ostatnim zjeździe do rzeki przed ujściem Ochotnicy, tzw. "Akwarium".
Lista miejscówek na lipienia sprawdzonych w ciągu ostatnich 3 lat działania OS-u (raczej jesienią):
1) Osiedle Królowo - końcówka płani, okolice dużego głazu (poniżej łódek).
2) Krościenko - poniżej wyspy, na wprost toru linowego (wjazd od ulicy Zdrojowej).
3) Płań od kościoła w Krościenku do ujścia z oczyszczalni (na wodzie do pół łydki)
Przynęty
Streamery, to głównie „ślajzur” (imitacja śliza z szarym lub beżowym tułowiem). Przez cały rok chodzą też zonkery z żóltym brzuszkiem i białą, albo beżowa skórką. Matuki oraz puchowce – raczej w ciemnych, naturalnych kolorach. Dobre są puchowce oliwkowe oraz białe pijawki z pomarańczową główką.
Wielkości haczyków 2-10.
Nimfy, to głównie imitacje larw chruścika, brązki z pomarańczowym kołnierzykiem, oliwki (złotogłówki) oraz hydropsyche, a także "zajęcze ucho" zrobione z beżowego zająca, przewinięte pomarańczową nitką . Łowi się też na dużą bązową lub czarną widelnicę prowadzoną jak mokra mucha. Dunajec jest obecnie idealnym „glajchowym” łowiskiem. Częste skoki wody wywołane działalnością zapory sprawiają, że ryby przyzwyczaiły się do czerwonego pokarmu, a i łatwiejsze jest tu właściwe prowadzenie samych przynęt imitujących dżdżownice. W okolicach Nowego Targu łowi się na glajchy cienkie i słabo różowe. Z tej okolicy pochodzi słynny „gumiś”, czyli mucha z dwoma ogonkami.
Sucha mucha, to przeze wszystkim „oliwki” w rozmiarach od nr 12 do 20, wiązane w zależności od pory dnia, roku i miejsca połowu. Bardzo skuteczną muchą jest też sedge (chruściki) w różnych „wariacjach”. Bardzo dobrym chrustem jest rudy (ruda jeżynka, skrzydło CDC) z ciemno seledynowym tułowiem na hakach nr 12-14. Warto mieć w pudełku trochę chruścików z różnokolorowymi tułowiami, tzw. "Kaczy kuper" na haczykach około nr 16. Kolor tułowia zależy od przejrzystości wody. Im lepsza tym dalej od brązu, poprzez szary do oliwkowego. Obowiązkowo duży (na haczyku nr 8) mokry brązowo-beżowy chruścik z ciemnym płasko położonym skrzydełkiem. Dobre są też quille - prym wiedzie tu Black Quill - wiązane latem na haczykach nr 12-16. Sprawdzoną muchą lipieniową na jesieni jest coachman (wersja bardzo uboga, bez jeżynki i ogonka). Skrzydełka antron lub CDC. Jak lipień nie bierze z powierzchni, to można ją trochę zamoczyć (spływ naturalny, obowiązkowo bez smużenia).
Dobrze sprawdza się jętka, a raczej mucha przypominająca wylinkę małej jęteczki, wykonana w całości z beżowego CDC. Większość suchych lipieniowych much wykonuje się haczykach o rozmiarze 16, 18 oraz 20.
Mokra mucha, to tradycyjne modele jak np. March Brown, Light Partridge, Olive Dun, czy Red Tag. Dobre są spiderki z tułowiem z quilla ( lakierowanym!). Opcjonalnie może być główka. Do tego zwykłe spiderki z różnymi tułowiami - oliwkowy, ceglany, czy też zwykły zajączek. Tutaj haki 8-12 ( czasem 14).
Technika
Na Dunajcu panuje pewien porządek dnia. W godzinach porannych, niezastąpioną metodą na pstrągi „kabany” są streamery, sprawdza się też nimfa. Potem, gdy z pierwszymi promieniami słońca pojawi się na wodzie mucha dobrze jest zmienić metodę na suchą. Środek dnia to czas na zabawy streamerem i końcówka znów - sucha mucha.
Streamerem na płaniach łowi się linką od 1-go do 3-go stopnia tonięcia, natomiast w miejscach silnego uciągu linkami od nr 4 do 6 stopnia tonięcia. Szybkość ściągania przynęty (najlepiej skokami), uzależnia od pory roku, przejrzystości wody oraz szybkości i głębokości nurtu.
W grubym i głębokim nurcie ściąganie ogranicza się do kilkucentymetrowych pociągnięć.
Łowi się na dwa streamery, przeważnie rzucając lekko w dół na spokojniejszą wodę za nurtem. Chyba, że mamy bardzo ostry i głęboki nurt to rzucamy wtedy lekko w górę, aby mogły one szybko zatonąć. W osiągnięciu odpowiedniej głębokości przez muchy pomaga również zanurzenie wędki (końcówki) na odpowiednią głębokość, jak też należycie obciążone streamery.
W czerwcu lipień przeważnie przebywa w wolnych prądzikach, rozszerzenia za wlotem oraz w miarę spokojnych miejscach, a w lecie lubi ostre prądy, zwłaszcza przy upalnej pogodzie połączonej z niskim stanem wody. Trochę inaczej będziemy łowić suchą muszką na płaniach, a inaczej w prądzikach i w grubym nurcie. Ze względu na dużą presję, płanie wymagają większego kunsztu łowienia i delikatniejszego sprzętu. Proponuje się żyłkę od 0,08 do 0,16, a muszki muszą być wykonane perfekcyjnie. Skuteczność łowienia uzależnia się od jak najbardziej naturalnego spływu naszej muszki. W prądzikach i grubym prądzie możemy pozwolić sobie na grubszą żyłkę (od 0,12 do 0,16) i pewne niedoskonałości w technice łowienia i muchach. Ryba ma tam mniej czasu na podjęcie decyzji i dokładnego oglądnięcia naszej przynęty. O ile, mogą być uchybienia w kolorystyce much, o tyle kształt muchy i rozmiar ma duże znaczenie. Spływ muszki ma być jak najbardziej naturalny tj. musi spływać z prędkością wody tak jak spływające obok naturalne muszki, oraz idealnie prezentować się na wodzie (decyduje o tym jakość wykonania muchy).
Z uwagi na to, że Dunajec jest nieco głębszy niż San, do połowu na klasyczną nimfę stosujemy wędkę o długości 2,75 m do 3,05 m na linkę 5 do 6. Sprawdzone miejsca to wszelkiego rodzaju przegłębienia i uspokojenia za kamieniami.
Metodą najrzadziej stosowaną na Dunajcu jest mokra mucha. Stosuje się sznur pływający lub intermediate, rzucając zestawem najczęściej po skosie w dół, przy czym prowadzi się muchy po lekkim łuku, wędkę cały czas trzymając poziomo nad wodą lub trzymając wędkę cały czas pionowo tak, by linka zwisała od szczytówki luźno małych łukiem (zwis ma nie maleć), a na wodzie była wyprostowana. Tak w jednym jak i w drugim przypadku przy prawidłowym łowieniu ryby będą się zacinać same. W fazie końcowej, gdy muchy spłynęły już poniżej nas, jednocześnie unosimy do góry kij i ściągamy spokojnie lewą ręką linkę.
|