|
niektórzy traktrują PZW jak swoją miłość i nalepsze dobro narodowe,a dla mnie ono
jest jak wrzód na dupie,czasami starsznie boli,i wstyd o tym rozmawiać w
towarzystwie przy wódeczce,Hrabia w dużo rzeczach ma racje,a szeregowy wedkarz
nie wnika kto z kim i za ile,tylko czy jest ryba i czy mozna połowić,bo wkońcu ten sport
na tym polega,a nie opowidaniu historyjy niestworzonych po drugiej flaszce co sie
złowilo, a co jeszcze spadlo
|