|
Ja już się Piotrze nie deklaruję... to może wtedy szybciej mi się uda.
I nie bądź taki "sanowaty" ultras, bo przydałoby się również zorganizować kilka imprez jeziorowych na Niżu Polskim na jeziorach okoniowo - szczupakowych. To jest nisza niezauważona przez sport muchowy... a niejako rykoszetem, Ci sami wielkomiejscy wrocławianie, warszawiacy, poznaniacy, łodzianie itd. i tak Ci przyjadą nad San, tyle, że na co dzień będą łowić sobie na jeziorach - zamiast na spinning z kotwicami, to na muchę.
Czytałem Waszą wymianę zdań, to znaczy Twoją i Andrzeja Zawady na Flysporcie... Piotrze, posty się urywają... nie wiadomo co dalej. Weźcie się z Andrzejem zgadajcie i coś na jeziorach trzeba porobić... te nasze rzeki muszą trochę odpocząć od naszego deptania, prawda? Nie tylko zawodniczego, wszak but w rzece to but w rzece...
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|