|
Ponadto piszesz
"Nasza rzeczywistość związkowa z ekonomią nie ma nic wspólnego."
Jesli tak, to trudno nie zgodzić sie z tym wyliczeniem, bo jest realne i prawdziwe
W samym sezonie lipieniowym mogę spokojnie być nad wodą 90 dni
co oznacza, że kilo lipienia kosztuje mnie 3,30 zł - 1,10 zł za sztukę
270 sztuk zgodnie z prawem i limitem sprzedaje mi PZW za takie grosze na rzece licencjonowanej
Nie zakwestionujesz chyba możliwości złowienia 3 lipieni dziennie, szczególnie przez tubylców, którzy bez problemów wyskakują nad wodę co drugi dzień na 2- 3 godzinki, znając rzekę jak własną kieszeń
Powinienem raczej użyć czasu przeszłego - kosztowało mnie 3,30 zł za kilo - 1,10 zł za sztukę, bo już lipienia nie ma właśnie z powodu takiej "ekonomii " , takich limitów i braku ochrony zastępowanej zawodami wszelkiej maści
Dla wielu z Was, wyjazd na ryby to wyprawa, do przejechania dziesiątki czy steki kilometrów i z trudem wygospodarowany czas, kilka dni w roku.
Jednak rzeczywistość pomorskich rzek jest inna, dla ogromnej ilości wędkarzy są w zasięgu kilkuset metrów, kilku kilometrów
Rzeki dostępne na oścież i nie chronione, „zabezpieczone” w mniemaniu PZW jedynie absurdalnie wysokim limitem wg wyliczeń jak j/w
|