Odp: do kolegi od kursów rzutow
: : nadesłane przez
Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9496) dnia 2012-06-27 11:50:58 z *.opera-mini.net
Niby masz rację, ale z drugiej strony wysiłek i praca by wejść na wyższy poziom energetyczny może skutkować później większą przyjemnością. Jak sobie porzucam kilka dni 170 gramowym, powolnym Abu Colonon z dawnych lat, to później każda węglóweczka nawet 140 gramowa w klasie 8 wydaje się być lekka jak lipieniowa czwóreczka. Tak samo z rzutami. Potrenujesz 35 m rzuty double haul, to później przyjemnie sobie połowisz na dystansie 20 lekko sobie haulując. Tak więc czasami na większą przyjemność trzeba wcześniej trochę popracować. Kwestia kalkulacji. Z mojego punktu widzenia to się opłaca jak raz na dwa tygonie sobie pomacham dla korekty. Później jest przyjemniej przez wiele wypraw.