|
Witam,
Ginięcie pszczół to problem bardziej złożony, w głównej mierze spowodowany przez chemię stosowaną w rolnictwie i sadownictwie. Opryskiwanie sadów i pól uprawnych tymi środkami powoduje błądzenie owadów i niedocieranie do ula.
Chmury z oprysków dzięki sile wiatru osiadają na miedzach i innych nieużytkach, gdzie kwitną kwiaty. Pszczoły powracające do ula wraz z nektarem, w który został "zanieczyszczony" przekazują krople takiego nektaru innym i tak oprysk trafia do kolejnych, a tym samym do czerwia (larwy)który jest nim karmiony i tym sposobem pszczoły są podtruwane.
Sam imidakloprid stosuje się do zaprawiania nasion głównie buraków cukrowych jak i kukurydzy, problem tego środka jest taki że bardzo długo się rozkłada w glebie (około 3 lat) i szkodliwa substancja może znaleźć się w cukrze, którym karmione są pszczoły jak i w latach następnych w nektarze innych roślin np.rzepaku.
Kolejny problem to choroby pszczół głownie warroza i przekazywane za jej pośrednictwem wirusy. Pasożyty powodujące tę chorobę stają się coraz bardziej odporne na stosowane na nie środki.
Samo wywożenie pszczół na pożytki i maksymalne ich wykorzystywanie nie pozostaje bez wpływu na ich kondycje. I jak już wyżej wspomniałem złej jakości cukier na zimę i zbyt późne dokarmianie przyczynia się do tego faktu.
Pocieszające jest to, że napszczelenie kraju tj. liczba rodzin pszczelich na km2 wynosi 3,68 i jest większe od średniego napszczelenia w UE które wynosi 2,9.
pozdrawiam!
|