|
Nie poradzą sobie...
Jednak jest coś w tym wszystkim co mnie ciekawi. Otóż na większości terenów naszego kraju panuje od lat totalna susza a bilansy wód gruntowych idą na łeb na szyję, a ten San to taki ewenement. Oczywiście było kilka powodzi, jednak chwilowe przybory wody niewiele zmieniają liczy się regularność w ramach całego roku, na podbeskidziu (chyba najgorzej) np rzeki w stosunku do np lat 90tych niosą przynajmniej 25% wody mniej... a niektóre przestały niemal istnieć. Np Żylica w okresie końcówki lipca, sierpnia, i we wrześniu w zasadzie nie płynie, Soła - jakież to jest maleństwo w stosunku do tego co było 20 lat temu.
A San i podkarpacie jest zagadką. Łapie się jeszcze na inny klimat i całe szczęście choć szkoda lipieniuchów. Takie wiadomości jak te są tutaj gdzie siedzę teraz, jakąś kosmiczną opowieścią... przez ostatnie 2 tygodnie może spadły 3mm wody? Może...
|