|
A te nadwyżki z ekosystemu co można zabierać, to już są zbyt skomplikowane masturbacyjno-filozoficzne wywody o których Wam prawić nie będę, bo jeszcze komuś głowa pęknie od tych "strasznie skomplikowanych" zagadnień.
O jakich Ty nadwyżkach z uporem maniaka piszesz? O jakich ekosystemach? O jakiej produktywności? W naszych ledwo dyszących rzekach P&L, po uwzględnieniu marginesu bezpieczeństwa, nie ma żadnych nadwyżek. To, poza nielicznymi wyjątkami, nieodporne na letnie niżówki, przegrzania, powodzie, naloty kormoranów, kłusownictwo, spływy kajakami i zrzuty wszelkich świństw, cieki, które tylko dzięki sztucznemu wtłoczeniu materiału zarybieniowego dają jeszcze pewną szansę złowienia pstrąga (bo lipieniowi nawet zarybienia nie pomogą). Oczywiście można, przy pomocy onanistycznie-wielowymiarowo skomplikowanych modeli próbować oszcować tę Twoją produktywność, która jednak drastycznie załamie się w kolejnym roku, z powodów niemożliwych do przewidzenia na etapie szacunkowej masturbacji.
A wtedy by osiągnąć wędkarskie spełnienie zapukamy do łowisk tych zniewieściałych niderlandzkich pedałów, dla których decyzja "to kill or not to kill" była tak nieznośnie prosta
|