|
Medal znów nie dla nas …
W czasie gdy uwaga Związku przykuta jest kotwicznym łańcuchem do medali, pucharków i innych dupereli, kolejna nasza rzeka padła łupem kajakarzy.
Tym razem Reda
Rzeka z trudem od lat broniła się przed nadmierną ingerencją, zwłaszcza ze jej najciekawsze odcinki pstrągowo – lipieniowe płyną przez miasto.
Pogodziłem się z płotami posesji wchodzącymi do rzeki, drobnymi,nadbrzeżnymi pijaczkami rzucającymi „kurwy” i butelki i seksem oralnym gimnazjalistów w pobrzeżnej roślinności.
ALE … wybagrowanie całego koryta rzeki dla kajakarzy to już za wiele.
Zniszczono wszelkie stanowiska pstrąga, usunięto z koryta rzeki naturalne zawady, zwalone drzewa, wykarczowano nadbrzeżne krzaki i mamy teraz kajakowa autostradę.
Jak to jest możliwe, że tak zdrowy, prężny i bogaty organizm jak PZW nie potrafi obronić rzeki przed skuteczną i błyskawiczna akcją jakieś kajakowej firemki, która zdewastowała piękną rzekę
O bezczelności związkowych dziadków już nie wspomnę, którzy nadal żądają dodatkowej opłaty za wędkowanie na Redzie
Widocznie zza ich biurek nie widać, że Reda to obecnie kanał, we wszystkich znaczeniach tego słowa
No bo widzisz w naszym związku to jest tak, że "im gorzej tym lepiej" Na szczęście są ludzie , którzy próbują to zmienić, ale "opór materii" jest spory .
pozdrawiam
jp
|