|
Wiesz co, nie wiem z kim zaczynałeś przygodę z FF. Ja pamiętam, czasy kiedy marzyłem o tym by się tego nauczyć. Potem minęło parę lat, aż w końcu kupiłem pierwszą muchówkę, ukręciłem pierwszą muchę i złowiłem pierwszego kardynała na Sanie. Było to w czasach nie tak odległych, bo jakieś 7 lat temu, mniej może. San był w rozkwicie. Ryb pełna rzeka. Wędkarze na całej rzece od Zwierzynia do Postołowa. Byli i ci z koszykami i ci bez. Zabrałem w życiu trzy lipienie, których żałuję do dzisiaj jak cholera. W ubiegłym roku łowiłem w Sanie i jednym z dopływów. San - dramat. Dopływ - rewelacja. Z czego to wynika? Po części z tego że na dopływie nie łowił nikt poza mną (nie widziałem nikogo przez tydzień). To daje do myślenia. Powinno również dać do myślenia to dlaczego zostałeś wędkarzem muchowym? Czy z powodu chęci złowienia ryb kolejną metodą? Doskonalenia swoich umiejętności? Poznawania i uczenia się praw rządzących rzeką i rybami? A może panowania nad instynktem i łowienia tych ryb, któe łowić można wg praw ustanowionych w celu ich ochrony. Będąć tego świadomym, wędkując ominiesz tarliska. Poobserwujesz ryby na tarlisku. A może nawet pomożesz rybom budując tarlisko. Biorąc do ręki muchówkę warto odsunąć na bok zapędy w kierunku złowienia jak największej ilości ryb i zamienić je na łowienie jakościowe. Coś w stylu: Search and Sight Fishing. Byc może wiesz skad pochodzą te słowa Podpatruj najlepszych, po to by muszkarstwo stało się Twoim katharsis. Ja przynajmniej tak mam
|