| |
A ja, przy okazji omawianego tematu porozumienia z okręgiem krakowskim, chciałbym podzielić się refleksją na temat działalności marketingowej w.w okręgu. Otóż mój szef Grzegorz Czekaj – jak zapewne większość z Was wie jestem pracownikiem sieci sklepów wędkarskich Barwena w Krakowie – zwrócił się do dyrekcji okręgu z propozycją dystrybuowania zezwoleń, zarówno dziennych, jak i rocznych przez nasze sklepy. Dodam tutaj, że mamy w sezonie naprawdę sporo zapytań o możliwość zakupu zezwolenia na wody krakowskie, ponieważ Kraków, jako bodaj jedyny w Polsce Okręg, nie umożliwia zakupu licencji na swoje wody nigdzie, poza siedzibami kół i ZO. Specjalnie poruszono tą sprawę na Zarządzie – jakby dyrektor nie mógł sam podjąć decyzji - i dano odpowiedź... odmowną. Warto zaznaczyć jeszcze, że szef gotów był dystrybuować owe zezwolenia za darmo, bez zwyczajowej prowizji, korą od normalnych okręgów otrzymują wszyscy dystrybutorzy zezwoleń, np. sprzedajemy od dwóch lat zezwolenia zarówno dzienne, jak i roczne, na okręg nowosądecki i współpraca przebiega wzorowo, obie strony są zadowolone, okręg zachowuje się normalnie tj. docenia, poprzez prowizję i miły kontakt, możliwość dystrybucji w trzech sklepach w Krakowie – dodatkowo ma jeszcze na terenie miasta jeszcze dwa inne punkty – zaś sklepy są zadowolone, że zezwolenia przyciągają wędkarzy, którzy dodatkowo coś kupią przed wyprawą. Swoimi decyzjami krakowski okręg strzela sobie w stopę i najgorsze jest to, że tego kompletnie rozumieją członkowie jego ZO. Cóż z tego, ze istnieje piękne porozumienie z Ab Ovo, jak de facto dostęp do tych wód będzie mocno ograniczony? Uwaga ta dotyczy także krakowskiej Raby i Rudawy, wód górskich chętnie odwiedzanych przez wędkarzy z innych okręgów, a więc jak najbardziej zainteresowanych kupnem dniówek. A nikła presja na tych odcinkach daje argument wszystkim tym, którzy widzieliby te odcinki na powrót mięsnymi – Rudawa - i dostępnymi np. dla spinningu – dolna Raba – lub przeciwnikom porozumień z Panem Jeleńskim – górna Raba. Zastanawiam się, czy aby nie o to właśnie w tym wszystkim chodzi.
Piotrze, słuszna uwaga i dobrze by było aby krakowski Okręg PZW przyjął ją ze zrozumieniem . Wielu wędkarzy, którzy wykupują dzienne licencje, decyduje się na wędkowanie w ostatniej chwil, np. w sobotę lub niedzielę i jak rzeka spełnia dobre warunki. Zakup przez internet nie wchodzi w rachubę, bo bank wpłaconej kwoty tak szybko nie zaksięguje. Idealnym rozwiązaniem jest zakup w wędkarskim sklepie lub na stacji benzynowej. No, ale trzeba jeszcze chcieć zadbać o finanse Okręgu 
pozdrawiam
jp
|
