|
Najlepsza jest różnorodność, ale wcześniej musi zaistnieć możliwość występowania różnorodności... gdyby nasza gospodarka (w tym wędkarska) nie była tak sterowana przepisami (ustalone ustawowo wymiary, okresy ochronne ryb, pozwolenia na tęczaka, sposoby wyłaniania zwycięzców w konkursach RZGW itp.), a PZW nie miałby monopolu na wody płynące, wtedy bardzo szybko by się okazało, jakie łowiska ludzie wybierają i jakie jest zapotrzebowanie na rynku.
Teraz gdy kasę zbiera się w sposób zagregowany i właściwie nie widać czarno na białym finansowego krwiobiegu, kasę pochodzącą od ludzi o różnych gustach i guścikach, właściwie kłótnie i swary mamy zapewnione do końca świata.
Najlepiej dać sobie spokój ze zbawianiem świata
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|