|
Zaważam natomiast, że cały wysiłek jaki wkładam ja i wielu moich znajomych w
utrzymanie jako takiej populacji pstrąga w naszej ukochanej rzece idzie co roku na marne.
A czy nie jest przypadkiem tak, że co roku wsypujecie pstrągi do rzeki bez zastanowienia się czy jest to dla nich odpowiedni system (zbyt płytka, mało kryjówek, brak innych gatunków itd)?
Kiedyś kumple wpuścili "na dziko" tęczaka do pewnej pustej rzeczki i szybko dochowali się 40-taków. Wtedy wkroczyły ludzkie wydry z okolicznych wsi i w krótkim czasie po tęczakach słuch zaginął. Kumple przerobili tę lekcję i już nie próbują zarybiać na siłę, wbrew rozsądkowi i oczywistym faktom.
Czasem trzeba sobie powiedzieć wprost: są rzeki które z wielu względów (jakość wody, wydry, kormorany, chamy) nie nadają się do zarybiania pstrągiem.
Sam znam kilka rzek i rzeczek w których ślady wydr znajduję prawie wszędzie a pstrągi w nich żyją i na wyniki nie narzekam.
Pozdr
|