|
Wczoraj jak jechałem od Zabierzowa do Krakowa, poniżej mostu siedziały na lodzie dwa ptaszyska. Aż sobie zawróciłem by je popodziwiać. Dały się podejść na odległość jakichś 8-10 m i zdziwione były, gdy zauważyły lecące w ich kierunku kamienie. Oczywiście, sprawdzałem grubość lodu a nie myślałem nawet, by próbować płoszyć chronionych ptaków. Na przyszłą zimę zaopatrzę się w solidną procę - taką na kulki stalowe - łatwiej będzie sprawdzać ten lód...
Aha, przypadkowo spłoszone kormorany wróciły po kilku minutach, a ponieważ poczekałem na nie na brzegu, to nie siadły tylko poleciały dalej.
|