|
Pisanie o kłusownictwie gdzieś tam lecz nie wiadomo gdzie. mówienie że jak woda byłaby prywatna to byłoby co innego i takie tam inne pierdoły to chęć powrotu do przeszłości: bez limitów, bez ochrony, tylko my. Było takich paru co wychodzili rocznie do Sanu 200 razy!!! I ich skutecznie zarząd zablokował. Jak widać bardzo skutecznie. Bo innych, którzy średnio wychodza do 25 razy na rzeki górskie wcale ograniczenie 40 wejść nie dotyczy!
Bo mamy Związek i wtedy nam wszystko wolno. Nauczcie się że Związek też podlega wszystkim zasadom obowiązującym w tym kraju: ma prowadzić racjonalną gospodarkę - jak wszyscy. Co do protestu to jeden już został zorganizowany przeciw Francuzom i pamiętamy że wstyd był na całą Europę. Kto się wówczas skompromitował również wiemy.
|