|
Powiedzialbym nawet, ze okonie zdecydowanie lepiej biora na zlotoglowki i lubia jak sie troche
tymi przynetami porusza. Moim zdaniem cala sztuka polega na zlokalizowaniu okoni ( choc ja
akurat uciekam od nich jak od plagi egipskiej).Jak sie trafi w dobra mete, to co rzut jest ryba,
albo dwie...Przynajmniej tutaj u mnie w Irlandowie. Nie widze powodu dla ktorego w PRL maja
brac slabiej? Okonie mam nadzieje jeszcze sie ostaly...Na lososiowate to jest metoda skuteczna
jak prad elektryczny. Tylko ktos musi pokazac ,,o co kaman''. My sie sami nauczylismy , ale to
byla droga przez meke i trwala kilka lat...
|