|
Ech, jakie to były czasy.
Łatwiej było o piękne płocie, leszcze, wzdręgi niż o czerwone robaki.
Brzegi jeziora zryte był przez wędkarzy jak przez dziki
Żyłka Gorzowskia 0, 35 przypon 0,30 … dziś nie do pomyślenia
Leszcze brały od świtu do 6 rano.
Potem cały dzień płoć na głębokiej burcie, bez względu na pogodę a wieczorem pod trzcinkę i grążele na wzdręgę i taniec spławika z kolca jeżozwierza … i komu to przeszkadzało.
|