|
Pamiętam, że zaczynaliście od konieczności rozgrodzenia sieci na jeziorze blokujących całkowicie ciąg tarłowy. Potem (a może przedtem?) przepławka w Chocielewku, następnie co rok prorok, czyli kolejne miejsca naturalnego tarła troci w centrum miasta przygotowane poprzez dostarczenie żwiru o właściwym uziarnieniu - co roku w nowym miejscu, potem jeszcze dopływy Łeby wyżwirowane, a teraz udało się uzgodnić to, co hodowcy robią od zawsze: nie niszczą tarlaków, lecz je używają kilka lat pod rząd. No i we współpracy z innymi instytucjami, posiadającymi więcej pieniędzy niż z wędkarskich składek. Brawo - i żeby tak dalej... Gratuluję sukcesów.
|