|
Witam. No i jak zwykle wyszło tak jak zawsze.
Jaja z każdego nawet poważnego problemu. Bicie piany.
W ZO Lublin zapewne jest jakiś ichtiolog, można tam zadzwonić i pogadać.
Byłoby super, gdyby łososie i trocie wycierały się w Wiśle. To świadczy o czystości wody.
Może lepiej, że nie zdążyły dotrzeć w góry, bo tam pewnie by je zjedli. Może matka natura nakazała im już, tu i teraz. Szkoda tylko, że ktoś podczepia rybę na tarlisku i jeszcze się tym szczyci. A co do wypuszczenia, to nie dałbym sobie nic obciąć, za kogoś. Etyki już nie ma.
Kiedyś... gdy nie było neta, a wiedzę należało znaleźć pomiędzy okładkami książki, to w RAPR był zapis, że zauważone miejsce tarła ryb należy niezwłocznie opuścić.
A obecnie pytanko na forum i szybka odpowiedź, co to jest wogóle RAPR. Szkoda czasu na czytanie. Oby jak nakjwięcej wykluło się z tych pomarańczowych jajeczek.
Ja tobie kolego loopik wierzę. Słyszałem o tego typu rybach wchodzących do Nidy.
Pozdrawiam. Artur.
|