|
Spokojnie, przyjeżdżają nawet z daleka. Nigdy tak nie było, żeby nikt się nie pojawił, zawsze jest od jednej do dziesięciu osób ponad standardową załogę, czyli ja, pan Krzysztof i pan Edward. W sobotę będzie też pewnie mój kooperant od piętnastu lat, pan Andrzej, który czeka na ikrę do swojej wylęgarni, którą teraz od niego wydzierżawiłem. Jak szanownego kolegi nie będzie do pomocy - inni na pewno poradzą.
Najdłuższą podróż na warsztaty odbył kiedyś jeden z naszych kolegów z tego forum, przebywając drogę aż ze Szczecina wraz z rodziną.
|