|
Witam
Przyznaję, że nie zrozumiałem tematu. Co ma wspólnego (poza smakiem mięsa) C&R z gatunkiem ryby ? Oprócz pstrągów i lipieni wypuszczam również klenie, wzdręgi, brzany, okonie i szczupaki. Nawet uklejek i kiełbi nie zagryzam, gdy się trafią. Na południu troci nie ma (niestety) ale i troć uwolniłbym bez żalu. Rybkę mogę kupić w sklepie. Nie podpisywałem żadnych zobowiązań i nic mnie do tego nie zmusza, gdyż na OS-ach nie łowię. W czym tkwi problem ? Ktoś robi inaczej ? Jego sprawa. Petycja tego nie zmieni. Jak mawia mój dziadek - "Kto się wróblem urodził, kanarkiem nie zdechnie". Na forach hordy pseudoetyków chcących zmieniać świat jałowymi dysputami a nad wodą króluje czarny "boss" wsadzony w spodniobuty. A może przykład Panowie ? Pacjent od 20 - tu lat walący w łeb wszystko co żyje pod wpływem petycji się nie zmieni. Ale młody wędkarz widzący PRZYKŁAD nad wodą może coś zrozumieć i tak chyba właśnie jest, bo widzę, że dla wielu młodych wędkarzy (niekoniecznie muchowych) zabicie ryby jest "obciachem".
Pozdrawiam
JM
|