|
Impreza była zajefajna
Nie żałuję tych kilkuset przejechanych kilometrów
Dopisała pogoda i organizacja na medal.
Jak wiadomo muzyka łagodzi obyczaje i to się potwierdza .
Grały dwa fajne jazzowe zespoły, a to że faceci łowią też na muchę jest niewątpliwie nie bez znaczenia
Kilka minut z mistrzem rozwiązało kilka moich dylematów technicznych .
Teraz nie tylko umiem jednym ruchem kija zarzucić muszkę na kij ale również dzięki cennym radom rzucę nieco dalej
Dodatkowy zysk to przetestowanie dogłębne kilku kijków Visiona.
Ja jako wielbiciel G Loomisa zostałem rzucony na kolana Catapultem.
Cholera ta wędka sama rzuca, no może jej nieco trzeba pomóc, ale głownie nie trzeba przeszkadzać .
Kompletnym objawieniem były też wędki switch-owe. Uważałem je za jakieś taki niepotrzebne wynaturzenie
Ale byłem w mylnym błędzie . toć to sama poezja, delikatność ale i moc.
Łosie na małe muszki czy pstrągale na duże strimery. Jedynie miałem dylemat czy w klasie 6 czy 7 ale już podjąłem decyzje .
|