| |
Drogi Marianie,
W Ustawie w Art. 7 jest tyle:
"2. Amatorski połów ryb może uprawiać osoba posiadająca dokument uprawniający
do takiego połowu, zwany dalej „kartą wędkarską” lub „kartą łowiectwa podwodnego”,
a jeżeli połów ryb odbywa się w wodach uprawnionego do rybactwa
– posiadająca ponadto jego zezwolenie.
2a. Posiadanie zezwolenia, o którym mowa w ust. 2, potwierdza dokument wydawany
przez uprawnionego do rybactwa w obwodzie rybackim określający podstawowe
warunki uprawiania amatorskiego połowu ryb ustalone przez uprawnionego
do rybactwa wynikające z potrzeby prowadzenia racjonalnej gospodarki
rybackiej w tym obwodzie rybackim, uwzględniającej w szczególności wymiary
gospodarcze, limity połowu, czas, miejsce i technikę połowu ryb. Zezwolenie
może także wprowadzać warunek prowadzenia rejestru amatorskiego połowu
ryb, a w przypadku wprowadzenia tego warunku, określać sposób prowadzenia
tego rejestru."
Więc jeśli ktoś ma kartę wędkarską i dokument potwierdzający posiadanie zezwolenia (zezwolenie może wprowadzać obowiązek prowadzenia rejestru oraz sposób jego prowadzenia, oraz wymagania dotyczące warunki uprawiania a.p.r., ale nie kwestię wniesienia opłaty) to jest to wszystko, co kontroluje straż, powołana do pełnienia nadzoru nad wykonywaniem Ustawy. Uprawniony do rybactwa może pobrać za wydane zezwolenie opłatę (Art. 7, pkt. 8), ale wcale nie musi. I to jest jego sprawa czy pobiera czy nie, a skoro opłata nie jest obowiązkowa, to straż nie ma podstaw do sprawdzania. Składki ( a takimi są kwoty wpłacane przezz członków stowarzyszenia) są wewnętrzną sprawą stowarzyszenia, podobnie jak to, czy ktoś jest członkiem stowarzyszenia czy też nie. Zresztą, wprowadzenie drukó zezwoleń dla członków PZW wynikało właśnie z tego, że legitymacja członkowska i "znaczki" nie mogły być traktoewane jako "dokument potwierdzający posiadanie zezwolenia" wymagany w znowelizowanej Ustawie.
Udostępnienie w sieci druków dokumrentów do wypełnienia przez chętnego do wędkowania nie tylko stoi w sprzecznosci z Ustawą (to Uprawniony do rybactwa ma wydac dokument, a nie wędkarz sam sobie, a sam formularz nie jest dokumentem) to stwarza pole do nadużyć ... nic nie stałłoby na przeszkodzie, żeby każdy wydrukował sobie tyle formularzy ile chce i nie zawracał sobie głowy pytaniem o zezwolenie ...
Oczywiście, można wprowadzić system udostępniający dokumenty w sieci, choćby drogą generowanego hasła osobistego, drukowania kodów paskowych (straznicy musieliby miec czytniki) itp., itd. ... 
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|
