|
Szanowny Panie Krzysztofie,
Z tymi jeżynkami, moim zdaniem, jest tak (przynajmniej ja tak robię), że w suchych muchach wolę kiedy dłuższe promienie są bliżej środka trzonka haczyka (odnóża naturalnych owadów tez tak mają ), a krótsze - przy "główce" ... i takie jeżynki nawijam zazwyczaj na większej długości trzonka niż w "mokrych" muchach, wzmacniając sploty stosiny przeciwstawnymi splotami nici wiodącej. Łatwiej też "schować" grubszą część stosiny "za skrzydełkami", dzięki czemu można uzyskać więcej swobody podczas kształtowania "główki". Sądzę też, że tak skonstruowana mucha jest lepiej podtrzymywana na powierzchni wody oprzez jeżynkę ...
Przywiązuję pióro za grubszą część stosiny z prozaicznego powodu - jeśli słabsza końcówka pióra, trzymana w samozacisku, urwie się podczas nawijania, to można ją uchwycić ponownie, a pióro jest wciąż przywiązane. Jeśli natomiast urwie się po przywiązaniu do trzonka haczyka to ponownie trzeba przywiązać pióro, odwiajjąc wczesniej wykonane nawoje przytrzymujące pióro.
Jeżynkę w "suchych" muchach nawijam "od tyłu do przodu", czyli zza skrzydełek w kierunku główki, przeciwstawnymi zwojami w stosunku do nawijania nici wiodącej, która zostaje "za jezynką". Nić wiodąca podczas nawijania w kierunku oczka haczyka krzyzuje się ze stosiną jezynki w kilku miejscach, wzmacniając konstrukcję. Jeżynka to zazwyczaj ostatni element mocowany na "suchej" ...
W "mokrych" muchach - przeciwnie. Staram się, żeby najdłuższe promienie były najbliżej "głowki", nadając kształt całej jeżynce po jej umocowaniu i "zorganizowaniu" nawojami nici wiodącej. Wcześniej nawijam jezynkę możliwie najbardziej ciasnymi zwojami, jakby "w jednym miejscu"... Potem skrzydełka na wciąż wolnej częśći trzonka przed oczkiem...
I ważne jest, żeby w muchach "suchych" prowadzić pióro jeżynki "wypukłością" w kierunku "ogonka", a w "mokrych" - wypukłością w kierunku "główki" ... również po "zdwojeniu" ... oraz żeby promienie pióra ułożyć możliwie prostopadle do stosiny przeczesując pióro "pod włos"....
Całę rozdziały książek napisano o tym, więc to tylko garść własnych doświadczeń i przemyśleń ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|