|
Dokładnie. Ja kilka lat temu zaczynałem wiązac muchy nie do pomyslenia było, zebym kopiował jakies wzory z internetu, po prostu dla mnie ksiazki sa bardziej czytelne i wiarygodne. Otwarta ksiązka przy imadle i zaczyna sie krecenie. Dzieki temu sposobowi w ciagu kilku lat stałem sie posiadaczem całkiem sporej biblioteczki zaczynajac od Halforda, Bergmana, Veniarda, Weglarskiego i Gathercola, nie wspominajac innych wielkich. Dla mnie literatura bedzie zawsze bardziej wiarygodna w poszukiwaniu ciekawych wzorów, szczegolnie ta z ubiegłego wieku. Uwazam osobiscie, ze nie ma wiekszego sensu poszukiwanie nowych wzorów, gdyz sa setki startych, zapomnianych i prawdoodobnie rownie łownych i wpadajacych w oko. Wydac ksiazke nie jest łatwo i zazwyczaj wiedza w niej zawarta bije wiekszosc stron internetowych na łeb, choc trzeba przyznac, ze po obu stronach zdarzaja sie błedy. Jesli chodzi wariant to jest to dla mnie kazda mucha przy wykonaniu, ktorej uzyto choc jednego innego materiału niz jest to podane w oryginale. Dotyczy to rowniez proporcji muchy. Pozdrawiam
|