|
A co się stanie jak już osiągniemy te granicę wzrostu gospodarczego? :))
Filmik Klubu Rzymskiego ma spory zapas mocy, a ich słynny raport jest oskarżany o nierzetelność. Kto wie o co biega, wie, że ich raport nie miał być rzetelny z założenia, bo chodzi o rezerwy surowcowe, żeby ich nie zeżreć w zbyt krótkim czasie. Chodzi właśnie o to, żebyśmy tej naturalnej granicy wzrostu nie osiągnęli, bo wtedy będziesz miał "globalną Wyspę Wielkanocną" Lepiej mieć zapasy niż odcinać kupony przy samej nasadzie. Zawsze możesz się pomylić i przyciąć niechcący podstawę kapitału, a wtedy to już jest tylko odliczanie do wymarcia.
Zasadą dobrej gospodarki na poziomie lokalnym jest limitowanie eksploatacji np. wędkarskiej. Poziom globalny niczym się nie różni od lokalnego, gdyż też dotyczy skończonych zasobów lub też zasobów odnawialnych o skończonym stopniu odnawialności, powyżej którego jest już gospodarka rabunkowa
Pytanie tylko czy świadomi obywatele będą mieć w tym intelektualny udział, czy będą się tylko przyglądać z boku. Chodzi o to by odczytywać realne intencje i zachęcać elitę do mówienia ludziom prawdy taką jaką ona jest, bo w czasach internetu nie da się robić już niczego pod stołem. Unia Europejska właśnie straciła ducha z tego powodu, więc niech Martin Schultz nie płacze tylko niech namówi swoich koleżków z KE aby zmienili swoje żenujące postępowanie.
Ludzie sami od siebie powinni zaaprobować ograniczenia rozwoju ilościowego, zaaprobować większe obszary wyłączone spod jakichkolwiek inwestycji itp. Dojrzałość elit poznamy po tym, że przestaną pieprzyć nam bajki dla dzieci o globalnym ociepleniu i powiedzą zwykłym ludziom o co chodzi, a dojrzałość społeczeństw poznamy po tym, że będą w stanie pogodzić się z kontrolowanym zmniejszeniem antropopresji. Proste. A jak zwyciężą emocje, to będzie napierdalanka na ulicach jak w Grecji, z której nic mądrego nie wyniknie. Lepiej rozmawiać niż rzucać kamieniami. Do przemocy uciekają się frajerzy.
Dlatego w jakiś konsultacjach społecznych dot. obszarów chronionych, ludzie sami powinni dawać elitom sygnał, że chcą większej ochrony i większych obszarów "naturowych".
Jeśli ludzie sami od siebie potrafią np. nie śmiecić na przystankach, to nikt nie będzie ich monitorował. Ale jeśli co każdą niedzielę rano w każdym mieście jest kilka kopniętych kubłów na śmieci, to pojawiają się kamery. Właśnie przez debili i ludzi nieodpowiedzialnych władza zaczyna brać ludzi pod swoją kuratelę. Moje przesłanie jest proste - bądźmy odpowiedzialni, a będziemy wolni.
Czy zagospodarowanie każdego dzikiego skrawka na ziemi jest takie fajne? Czy zrobienie wszędzie ludzkiej kupy jest takie wspaniałe? Przyroda też musi mieć przestrzeń dla siebie, a nam przyjemniej będzie się żyło w otoczeniu dzikich obszarów. Są po prostu piękne i tyle... Tak trudno mówić sobie prawdę? Dobra, spadam stąd bo nikt mi za to nie płaci, a robota leży...
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|