|
Mnie też skusiło i się pojawiam. Będę mógł pogadać ze starymi znajomymi, bo zaganiani za codziennymi sprawami nie mamy okazji się spotkać przy piwku. Biorę też żonkę, żeby miał kto wrócić samochodem jak będę na kacu. Ona bardziej lubi jazz i ryby, mniej trochę wędkarstwo i wędkarzy, więc chyba by na zawody ze mną się nie wybrała. No i odkurzę dwuręczną muchówkę. Może też się okazać, że to międzynarodowe towarzystwo nie będzie miało węża w kieszeni i rzucą trochę grosza na Tarliska Górnej Raby - a przynajmniej może obiecają? Tak trudno od naszych rodaków wyrwać coś na rekultywację rzek...
|