|
To ja już Tobie odpowiadam. Zasięgnąłem języka i dowiedziawszy się, że poranek to czas streamera, na którego uwielbiam łowić wziąłem jedno pudło z muchami i sznur z tonącą końcówką. Tym bardziej, że dzień podzieliłem sobie na dwie tury od 6.30 do 10 i od 11 do ile bozia da, ani mi w głowie było tachanie jeszcze jednej wędki.
Ale ostatecznie dowiedziałem się, że to niewielkie ryby były więc cioł się nie będę
|