| |
Trochę czarnego humoru... Jeden z moich kolegów "zapiął" na nimfę topielca. Było to dość "emocjonujące" choć kołowrotek wcale nie warczał... Najdziwniejsze że wcale sie tym nie przejął, mówił o tym tak spokojnym głosem ze minęło pól godziny nim pojąłem że to nie są jaja i zadzwoniłem na policję... A że był już wieczór, to cała akcja strazacko-policyjna i nasze wyjaśnienia trwały do poźnych godzin nocnych. Prawie bez snu o drugiej w nocy w beznadziejnym humorze wsiadłem do pociagu aby udać się nad dawno zaplanowaną wyprawę nad legendarną wówczas Pasłękę... Tę poranną przenikliwą ciszę na kompletnym pustkowiu, nieudany hol "ryby życia" i koszmarny powrót w zatłoczonym wagonie zapamietam chyba do końca życia...
Z innych zdarzeń... jaskółka potrafi wyciągnąć troche sznura , nikomu natomiast nie życzę nietoperza, ich przerażliwe piski przy odplątywaniu są nie do wytrzymania....
Witek
|