|
Ależ nie trzeba, nie trzeba ... I nie pod kolana, proszę ...
Dobrze, że niektórzy piszą teraz "od siebie", jakby cytując treścil, które jeszcze niedawno "oprotestowywali", a prędzej połknęliby swój język niż przeszłyby im przez gardło czy wylały się przez klawiaturę:
"Szanowny Panie Piotrze, odnoszę wrażenie, że Pański okręg jest jeśli nie jedynym, to jednym z nielicznych tak dobrze zarządzanych, prowadzonych z głową, mobilizujących choćby właśnie swoich zawodników do działania. Chwała za to!
Pytanie tylko, czy możemy, to co dzieje się u Was, "ekstrapolować" na resztę naszego kraju?
(...)
Dużo dobrego robią zawodnicy z Lublina, Jeleniej, Kotliny Kłodzkiej, Nowego Sącza, Słupska. Warto o tym pamiętać
(...)
Troche to niesprawiedliwe, co piszesz: "na stanowczość PZW nie ma co liczyć".
A ludzie z Przyjaciół Dunacja czy Raby to nie PZW?
Michał Cebula, który nie jedną MEWkę ustrzelił i teraz pewnie da sobie z nią radę, jest w tym bardzo dobry.
A działa właśnie w ramach PZW, bez tego chyba niezbyt jest się stroną w takim przypadku...
(...)
Smutna prawda jest taka, że te podpisy, petycje i inne srycje mają głównie chyba na celu pomóc podpisywaczom lepiej się poczuć, w naszym cudownym kraju mają zerową moc sprawczą. W przeciwieństwie do kilku ludzi, którzy zamiast klawiszować i internet zużywać wzięli się do roboty i... mają wymierne efekty
I jakoś tak dziwnie wyszło, ze wielu z nich jest w ... PZW?"
Inni zaś podejmują inicjatywy, które może przynosą ciekawe efekty na "Połączonych" ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|